poniedziałek, 24 stycznia 2011

Rozeta, albo prawie maswerk :) Motyw #12 (rozeta pierwsza)

Te architektoniczne skojarzenia zawdzięczam wykładowi o sztuce gotyku. Gdyby uznać koraliki za namiastkę witrażu, to by się nawet zgadzało :) Chociaż pierwsza rozeta powstała w sposób niestosowany przez budowniczych katedr: na żywioł (i na odwrót, bo od zewnątrz do środka). Szkarłatna to wariacja na temat wzoru Lyn Morton, zielona powstała według schematu Iris Niebach. Złota to "powtórka z rozrywki" - ta kombinacja łuczków i kółeczek po prostu za mną chodzi*. Zaś kobaltowa to próba uzyskania płaskiej formy z rysunkiem podzielnym przez cztery, a nie przez sześć - zadziwiająco trudne...



*Znalazłam: autorką wzoru jest Jon Yusoff.

sobota, 22 stycznia 2011

Haft richelieu, venetian/renaissance embroidery (cut work)

Wykonywany ściegiem dzierganym haft ażurowy, w którym miejsca po wyciętej tkaninie wypełnia się przęsełkami, pajączkami i innymi dzierganymi igłą elementami (łączącymi kontury haftu). I znowu nie wiem, skąd pochodzi wzór wykorzystany przeze mnie w tej serwecie. Z odbitki, którą otrzymałam, skopiowałam go specjalną kredką na kalkę techniczną, dorysowałam łagodne ząbki* by otrzymać wykrój na połowę serwety. Potem naprasowałam go na płócienko: najpierw pierwszą połowę, a następnie - po odwróceniu o 180 stopni - drugą połowę wzoru. No i zabrałam się do wyszywania :)
*Czy istnieje coś takiego jak "łagodne ząbki", czy to tylko taki mały oksymoron?