poniedziałek, 28 marca 2011

Na wiklinowych ścieżkach

Te miniaturki* to moje pierwsze plecionkarskie kroki - nie licząc pełnowymiarowego denka do koszyczka - i już nie mogę doczekać się ciągu dalszego. Na temat wikliny, czyli wierzby (w plecionkarstwie jest wykorzystywanych kilka jej gatunków), można znaleźć różnorodne informacje. Samo wikliniarstwo jest od tak dawna obecne w ludzkiej kulturze, że obrosło w legendy, przesądy, zwyczaje i powiedzonka (np. "pleść trzy-po-trzy"). Stało się także podstawą tkactwa. Widzicie osnowę i wątek, prawda?

*Większa ma 6,5 cm, mniejsza 6 cm średnicy.

piątek, 25 marca 2011

Słodko-kremowe powtórki. Motyw # 14

Według wykorzystywanego już wzoru zrobiłam nowe kolczyki - dla towarzystwa i kompletu do miodowej bransoletki.
Wyczółenkowałam także powtórkowy naszyjnik. Trochę z rozpędu i upodobania do tych opalizujących koralików, trochę dlatego, że mam już wobec niego prezentowe plany.

środa, 23 marca 2011

Koronka szydełkowa, crochet lace

Serwetkę tę wydziergałam* ze Snehurki szydełkiem. Nazwa włóczki pasuje do wzoru jak ulał - wszak wszystkie płatki śniegu są właśnie sześcioramienne. Jednak moja koleżanka - znająca się na botanice - uparcie twierdzi, że jest to serwetka z poziomkami. To też ładne skojarzenie, prawda? I - ze względu na to, co za oknem - jakby bardziej na czasie. Ja tam jeszcze widzę "szczątkowe" ananasy i już w ogóle robi się gorąco ;)

*Według schematu zamieszczonego w gazetce "Moje robótki" nr 9/2008

wtorek, 22 marca 2011

Quillingowe jajo

Moje pierwsze spotkanie z techniką quillingu zaowocowało powstaniem tej wielkanocnej kartki. Mam wrażenie, że jeszcze coś się wykluje...

Drzewko

Wyrosło mi, niewielkie*. Pielęgnowałam je na ramie, aż zaczęło się pojawiać na tkanym tle: wiązałam najpierw zwarty pień, a potem konary i - z uporem poprawianą - "dłużej-włosą" koronę. Zamknęłam wszystko od góry klamrą brązowej bordiury. Na koniec przystrzygłam pień i gałęzie, resztę pozostawiając nieuczesaną, abym mogła zanurzyć w niej dłoń... I już mam moje prywatne, ciepłe drzewko, które nawet zimą nie zgubi liści :)
*Całość - łączeni z frędzlami - ma wymiary 18,5 x 32 cm.

czwartek, 3 marca 2011

Po ciepłej stronie mocy. Motyw #13 (wisior)

Ja już tak bardzo czekam na ciepło, że w nazwach moich frywolitkowych tworów poniosło mnie aż do lata. Oto czarno-złoty komplet "Noc czerwcowa" i kremowo-karmelowa bransoletka "Miodowy zapach lipy".


środa, 2 marca 2011

Filcowa archeologia

Nie tylko ze względu na formę* ten naszyjnik i kolczyki to wykopalisko. Świderkowe plasterki wykroiłam z pierwszego wyturlanego przeze mnie filcowego dreda. Generalnie filcowanie na mokro to nie jest moja ulubiona technika, chociaż ma coś w sobie, bo od czasu do czasu mam zwyczaj "ukulać" jakieś mniej lub bardziej okrągłe formy. Nie zdarza się to często i rzeczywiście moje najintensywniejsze eksperymenty z czesanką miały miejsce podczas warsztatów, które odbyły się kilka lat temu w nieistniejących już "Pasjach retro" (na warszawskiej Ochocie). Wykonałam wówczas kilka liliowych kulek, wspomnianego dreda z kolorowych warstw i kwiat z łodygą - same podstawy, bo taki też był program spotkania.
Dzisiaj, przekopując się przez kraftowe pudełko w poszukiwaniu czegoś zupełnie innego, natknęłam się na filcowe ślimaczki posegregowane w dobrze dobrane pary. Czekały zakopane tak, jak je kiedyś przygotowałam do ewentualnego zmontowania kolczyków - świadectwo tamtej myśli, tamtego pomysłu. Teraz jednak koncepcja się zmieniła i "odkrycie" zostało poskładane niezgodnie z pierwotnym zamysłem. Ponieważ jednak autorka się została ta sama, uważam że wszystko jest w porządku :)
*Spirale to ornament często spotykany na przedmiotach będących wytworami dawnych kultur.