wtorek, 16 sierpnia 2011

Opuncja figowa albo szklane kulki z "Amelii"

Obiecałam szklane kulki w oplocie z frywolitki i oto pierwsza z nich: największa* z kompletu do gry (nie do pogrywania) "w kulki". Jakie są zasady tej zabawy - nie wiem, bo nigdy się w nią nie bawiłam, ale w dzieciństwie zawsze marzyłam o całym mnóstwie kulek z zatopionymi wewnątrz kolorowymi mazajami i cieszeniu się ich widokiem. Wtedy nie udało mi się spełnić tej zachcianki i może dobrze - pamiętacie scenę z "Amelii" z pękającymi kieszeniami pełnymi kulek? To naprawdę przerażający moment... Nawet codzienne zanurzanie dłoni w kieszeni ze szklanym skarbem nie mogłoby mi wynagrodzić ewentualnego stresu związanego z taką dziecięcą tragedią.
Dlatego dużo później, kiedy weszłam w posiadanie owego tajemnego zestawu, zamknęłam go bezpiecznie w drewnianym pudełeczku z napisem Zakopane (darowałam sobie tylko chowanie w ścianie) i pozwoliłam na nabieranie mocy urzędowej. Aż wreszcie nadeszła ta właściwa chwila, kulki zaczynają otrzymywać nową funkcję i po "magicznej" przemianie staną się małymi wisiorkami-amuletami - same chronione kolczugą z koronki.



*3 cm średnicy

6 komentarzy:

  1. Ślicznie to wygląda :-) U mnie też jest trochę tych kuleczek,ale ja nie umiem frywolitki, może się kiedyś naumiem .Jak syn był mały to miał ich pełno grał z kolegami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama jestem ciekawa,jak się gra w kulki;-)
    Moja babcia ma taką kulę -przycisk do papieru chyba.Ot durnostojka rozmiaru sporego jabłka,ale te mazaje w środku...Kwiaty z zaczarowanego ogrodu,zaklęte zamki,szklane wieże.....czego tam nie było można zobaczyć;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogie Panie, a oglądałyście kiedyś świat przez mały szklany "kryształek"? Takie niby diamenciki, co to kiedyś się za pomocą metalowych pazurków mocowało do odzieży? To jest dopiero szaleństwo! Poszczególne fasetki łapią obraz z różnych stron i można w takim maleństwie spojrzeć za siebie nie oglądając się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marto! z tego, co kojarzę, to gra się następująco: na ziemi rysuje się koło i wkłada na jego pole te mniejsze kulki, po czym wybija się je z niego 'pstrykając' dużą kulką. i te 'wypstrykane' się wygrywa:)polecam pod tym kątem 'Mikołajka' ;)

    a koroneczka przepiękna, przywiez do wglądu do Woli..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. (a jako że kulka kulce nierówna, liczy się precyzja, by wypstrykać tą pożądaną;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Weroniko, dzięki za opis, jak grać w kulki. Może spróbuje z następnym zestawem, bo ten już zdekompletowałam i jest to proces postępujący.
    A kulkę w oplocie oczywiście przywiozę :)

    OdpowiedzUsuń