poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Roześmiane kulki

Obiecałam Alicji, że pokażę moje inne sposoby na robienie zawieszek do ciężkich wisiorków w koronce frywolitkowej, bo oplatanie całej kulki drucikiem nie do końca mi się podoba - sprawdza się użytkowo, ale cierpi na tym wygląd wisiorka. Więc w przerwie zakładkowych dożynek przedstawiam dwa nowe pomysły, które przyszły mi do głowy: duże szklane kulki z nadrukowanymi uśmieszkami (cóż, takie miałam...) obrobiłam koronką, ale dodając "okienka" z plastikowych kółeczek - na nich właśnie zaczepiłam druciane zawieszki. Okienka mają jeszcze tę zaletę, że umożliwiają obracanie kuleczek i ukrycie, bądź odsłonięcie uśmieszków.

12 komentarzy:

  1. Jakie optymistyczne koszyczki... :)
    Słodkie!

    Co do kici, to Norweski Leśny z nadwagą. Powinna mieć ok 6 kg, a ma 8,5. Odchudzanie kota - gorsze niż odchudzanie siebie samej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zielony kociołek jest przesympatyczny,chociaż,czerwona wersja chyba bardziej praktyczna:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze skojarzenie - garniec złota na końcu tęczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne są frywolitki, siostra cioteczna zaczęła mnie uczyć, ale rzadko ją widuję. Może podpowiecie, gdzie można się nauczyć w sieci? Bo frywolitki są przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mikrusia,
    Wiem, że pytałaś o naukę w sieci, ale zacznę od książki, bo sama tak się uczyłam: Koronka frywolitkowa (Hana Horakova, tłum: Elżbieta Kaczmarska; wyd. RM 2005r.).
    Jeśli chodzi o sieć, to polecam forum Craftladies i tamtejszą szkółkę (żeby korzystać trzeba być zarejestrowanym użytkownikiem), you tube'a (i poszukiwania pod frywolitki i ang. tatting)oraz blog Jon Yusoff (http://tatsaway.blogspot.com/), a w nim zakładkę How to...
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. sama nazwa frywolitki wywoluje usmiech. A twoje sa takie wlasnie optymistyczne. Pozdrawiam Aga z barcelony (jednoczesnie dziekuje za odwiedzenie mojego bloga)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Cię, Ago! Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Ja do "Twojej" Barcelony też zaglądam, bo na razie na podróż w realu pozwolić sobie nie mogę i raduję oczy tym, co mogę zobaczyć u Ciebie :)
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy wariant oplątanych kuleczek , fajny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczny pomysł.
    Mam koleżankę Włoszkę i to ona znalazła Twój blog i pytała się mnie jak zrobiony jest ten koszyczek.
    Ja robię też frywolitkę czółenkiem, a te koszyczki tak myślę że zrobione są igłą,
    Czy mam rację?
    Serdecznie pozdrawiam i będzie mi bardzo miło jak odwiedzisz mój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi zobaczyć Cię na moim blogu :)
      Te koszyczki robiłam czółenkami: najpierw obrabiam kółeczko plastikowe wykonując pierwszy rządek kółeczek frywolitkowych. Ostatnie kółeczko to tzw. split ring, którym przechodzę do rzędu łuczków. Do kolejnego rzędu przechodzę ostatnim łuczkiem w wersji split chain i robię rządek kółeczek - zmniejszając liczbę supełków w kółeczkach, żeby zmniejszyć obwód. Nie jestem pewna, czy na końcu nie łączyłam górnych pikotków na kółeczkach w ostatnim pojedynczym kółku, ale nawet nie mogę sprawdzić, bo koszyczków już nie mam u siebie...
      Pozdrawiam i mam nadzieję, że jakoś Wam się uda skorzystać z mojego opisu :)

      Usuń
  10. Serdecznie dziękuję za odpowiedź, dałam moje koleżance niech próbuje robić.
    Malutkie rzeczy robię na prezenty, natomiast na co dzień robię duże rzeczy.
    Teraz na tapecie mam koronkę do obrusa lnianego.wg wzory Pana Stawasza - uwielbiam ten wzór i zrobiłam nim już kilka dużych rzeczy.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń