czwartek, 24 listopada 2011

Zgrzebnie, czyli len

Z wycieczki do Żyrardowa, na którą wybrałyśmy się silną grupą*, przywiozłam metr lnianego płótna (i lniany krawat w jodełkę, ale tu nie o tym...). Tkanina musiała nabrać tzw. mocy urzędowej, co nastąpiło całkiem niedawno i powstał z niej zgrzebny woreczek, który jest tylko opakowaniem na prezent - drewniany grzebień do włosów.


*Ta silna grupa to kobieca ekipa z pewnych sobotnich spotkań robótkowych.

3 komentarze:

  1. Mam słabość do lnianego płótna :D Fantastyczny woreczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. woreczek zgrabniusi, ale haft [takie cmoknięcie z paluszkami] znaczy pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń
  3. Che meraviglia i tuoi lavori! Complimenti!

    OdpowiedzUsuń