czwartek, 30 sierpnia 2012

Odyseja ceramiczna cz.4 - angoba i cztery sposoby zdobienia gliny

Pastelaż to malowanie wzorów - na powierzchni niewypalonej, ale podsuszonej gliny - angobą, czyli farbą uzyskaną z barwionej gliny rozrobionej z wodą do konsystencji śmietany. Farbę tę nakłada się pędzlem lub dziubkiem gumowej gruszki (do której wnętrza farbę się zasysa) i pozostawia przedmiot do całkowitego wyschnięcia, zanim zostanie on wypalony. Po wypale angoba pozostaje matowa, ale jeśli chce się uzyskać inny efekt pracę można poszkliwić i ponownie wypalić.
Sgraffito z kolei polega na pokryciu angobą całej powierzchni zdobionego przedmiotu i wydrapaniu wzoru w wyschniętej angobie. W tym przypadku, jak w każdym, gdy używa się angoby, nakłada się ją na podsuszoną glinę: powierzchnia ma być "skórzasta", czyli ani zbyt wilgotna, ani zbyt sucha. Po wyschnięciu warstwy koloru wzór wydrapuje się (usuwając w tym miejscu farbę) przy pomocy cienkiego narzędzia - to może być wykałaczka lub metalowy pręcik.
Rezerważ to technika, w której zabezpiecza się kilkoma warstwami szelaku tę część pracy, która ma nie być wypełniona angobą. Po wyschnięciu szelaku z niezabezpieczonych fragmentów wybiera się wilgotną gąbką glinę na głębokość 1-2mm i w to zagłębienie wprowadza angobę. Szelakowego zabezpieczenia nie trzeba usuwać, ponieważ spala się ono podczas wypalania przedmiotu.
Szablon to inny sposób zabezpieczenia powierzchni przed pokryciem angobą: wycięty z papieru (najlepiej gazety) wzór po zwilżeniu wodą przykłada się na powierzchnię gliny - wilgoć działa tu jak klej. Na całą pracę (łącznie z szablonem) płaskim pędzlem nakłada się angobę. Po lekkim przeschnięciu szablon się podważa  (np. skalpelem) i odkleja, uważając, aby nie naderwać warstwy farby przy jego brzegach. Poangobowaną powierzchnię można oczywiście dodatkowo wydrapać (sgraffito).

środa, 29 sierpnia 2012

22. Sznurkowe opowieści - lasy deszczowe


Lasy deszczowe - mokre i mroczne. Wielopoziomowe i poplątane, gdzie słońce dociera wybiórczo, pazerne storczyki czepiają się cudzych pni, a Amazonki przedzierają się przez dolne piętro bujnej roślinności... Nic nie jest oczywiste, ani takie, jakim się wydaje na pierwszy rzut oka: tu szkiełka udają malachit a lniana przędza kolię czarnych pereł.

niedziela, 26 sierpnia 2012

21. Sznurkowe opowieści - wieczór nad jeziorem

I znowu muszę przyznać, że moje skojarzenia chadzają tajemnymi dla mnie ścieżkami. Bo niby jakim sposobem naszyjnik ten przywodzi mi na myśl letni wieczór nad jeziorem obrośniętym pałką wodną (Typha L.)???

piątek, 24 sierpnia 2012

20. Sznurkowe opowieści - nadzwyczajny len

Len zwyczajny (Linum usitatissimum L.) to roślina jednoroczna z rodziny lnowatych. Ma bardzo szerokie zastosowanie (jest rośliną leczniczą, włóknistą i oleistą) i wszystkie jej części są wykorzystywane: korzenie, łodygi i nasiona. Niezwyczajne użycie lnu - jako materiału do wyrobu biżuterii - sprawi mam nadzieję, że ten naszyjnik nie stanie się "odpadem poprodukcyjnym" i będzie nie tylko jednoroczną ozdobą, ale razem z kolczykami stanie się ponadsezonowym dodatkiem do stroju. W końcu i len i ceramika, to bardzo trwałe materiały. 

środa, 22 sierpnia 2012

19. Sznurkowe opowieści - Krople czerwieni


Znowu odrobina recyklingu zakradła się do moich frywolitek - tym razem z pomocą koralików. Dostałam je od mamy męża, która zna moje upodobanie do wykorzystywania takich vintage'owych skarbów. Mam wrażenie, że te czerwone drobinki to szkło, bo wbrew barwie są chłodne w dotyku.
PS. Już wiem, że dostanę jeszcze kilka koralików w tym kolorze, ale o kształcie wrzeciona :)

niedziela, 19 sierpnia 2012

18. Sznurkowe opowieści - Biała Masajka

Biała Masajka... Nie czytałam książki, ani nie oglądałam filmu o tym tytule, skojarzenie było jednak natychmiastowe i jakieś takie nieodwracalne. Cóż, tworzenie tego kompletu to nie była droga usłana różami - chyba, że krzewami dzikich kolczastych róż. Najpierw pomysł, potem próba rozrysowania, jak go wykonać, na koniec walka z małymi koralikami, które nie zawsze chciały dać się nanizać na lniany sznurek. A, zapomniałabym o walce teorii z praktyką, czyli ile koralików ma się znaleźć na każdym z czółenek i czy na pewno... Nieskromnie jednak przyznam, że efekt jest... niepowtarzalny ;)

środa, 15 sierpnia 2012

17. Sznurkowe opowieści - Biały filigran

Coraz częściej nachodzi mnie chęć łączenia grubego sznurka z cieńszym kordonkiem: przestała mi wystarczać jednolita frywolna kreska i chcę, żeby mój koronkowy rysunek był bardziej zróżnicowany. Mam wrażenie, że dzięki temu nawet praca utrzymana w jednej tonacji barwnej nie jest monotonna i trochę się różni od wczorajszego deszczu za oknem...