sobota, 27 października 2012

Odyseja ceramiczna cz.6 - nie tylko historia...

... kołem się toczy. Wynalazek ten przydaje się także do wyrobu miseczek i innych naczyń, chociaż opanowanie koła garncarskiego do najłatwiejszych nie należy. Ze szkolnych warsztatów przywiozłam dwie czarki, ale największą zasługę w ich wykonaniu ma nauczyciel prowadzący, bo to on właśnie, profesjonalnie, umieszczał odpowiedni kawałek gliny w centralnym miejscu koła - a to jest ten najtrudniejszy na początku moment. Na stopce widać z kolei ślad moich niewprawnych palców :)

6 komentarzy:

  1. Przesliczna. Nie tylko, ze lubie taka ceramike to jeszcze zielen jest moim ulubionym kolorem.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Ja nie wiem gdzie ty te palce jakieś widzisz!Miseczka ma fajny kolorek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydałaby mi się taka do zdjęć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Kry ma - miseczki niestety nie przekażę nawet w najlepsze ręce, bo to praca w technice, w której raczej udzielać się nie będę i chcę mieć chociaż takie szkolne pamiątki.

      Usuń