Zainteresował mnie wzór, do którego namiary zamieściła na swoim blogu Ninetta, a i chusta ślubna na zlinkowanej stronie zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie. Bez konkretnego celu zabrałam się więc za pracę, bo chciałam koniecznie sprawdzić czy taki zawiły ornament - na jedno czółenko i kłębek - sprawi mi przyjemność*. I przyznam, że wiążę się go bardzo sympatycznie, ale trzeba bardzo uważać, żeby "zakręcać" w odpowiednim kierunku :)
Na szczęście, w kolejnym poście Ninetta zamieściła schemat tego fraktalowego, samopowtarzalnego wzoru, co zdecydowanie ułatwiło mi pracę i podjęcie decyzji, że zrobię kwadrat i wszyję go w poszewkę na jasiek.
*Praca z tym wzorem spodobała mi się na tyle, że kupiłam u Midii na wyprzedaży ogromne czółenko Tatsy (11x3,2cm) z myślą o zrobieniu czegoś naprawdę dużego.













