Te architektoniczne skojarzenia zawdzięczam wykładowi o sztuce gotyku. Gdyby uznać koraliki za namiastkę witrażu, to by się nawet zgadzało :) Chociaż pierwsza rozeta powstała w sposób niestosowany przez budowniczych katedr: na żywioł (i na odwrót, bo od zewnątrz do środka). Szkarłatna to wariacja na temat wzoru Lyn Morton, zielona powstała według schematu Iris Niebach. Złota to "powtórka z rozrywki" - ta kombinacja łuczków i kółeczek po prostu za mną chodzi*. Zaś kobaltowa to próba uzyskania płaskiej formy z rysunkiem podzielnym przez cztery, a nie przez sześć - zadziwiająco trudne...


*Znalazłam: autorką wzoru jest Jon Yusoff.