Niektórym słodkościom nie potrzeba żadnego nadzienia - wystarczy lukier. Oto on :)
Alchemia rzeczy... Przemiany, przeróbki, przetwory i opowieści o czasie własnoręcznie zaklinanym
poniedziałek, 23 lipca 2012
piątek, 20 lipca 2012
Odyseja ceramiczna cz.3 - szkatułka z fakturą
czwartek, 12 lipca 2012
Odyseja ceramiczna cz.2 - płaskorzeźba ze stłuczką szklaną
Na tę ceramiczną płaskorzeźbę każdy w szkole miał inny pomysł, chociaż w zasadzie wszyscy zaczęli od wywałkowania glinianego plastra. Plastry były różnej grubości, bo na jedne wzór miał być doklejany, a z innych wybierany. Ja połączyłam oba sposoby: na plaster nakleiłam płaskie kształty inspirowane deseniem paisley* i w nich następnie żłobiłam rowki i zagłębienia na stłuczkę szklaną. "Kafel" został wypalony na biskwit - czyli na taki twardy gliniany herbatnik bez glazury :) Tak przygotowaną płaskorzeźbę wypełniłam (według wykonanego wcześniej projektu) roztłuczonymi w drobny mak szkiełkami. Im drobniejsza stłuczka, tym łatwiej topi się w piecu do wypału ceramiki. Aby jej to jeszcze ułatwić - z pomocą pędzelka zapuszcza się na nią odrobinę bezbarwnego szkliwa, które zawiera odpowiednie topniki. Dopiero po tym drugim wypale kafel-płaskorzeźba jest gotowy.

*Paisley to "kroplokształtny" motyw roślinny (pochodzący z Persji lub Indii) stosowany często jako deseń na tkaninach, ale nie tylko. Mówi się o nim: perskie pikle, walijskie gruszki, ogórki, mango, nerkowce czy łezki. Niektórzy twierdzą, że ma kształt indyjskiej sosny :) Ale nazwa pochodzi od szkockiego miasteczka. Nie będę ukrywać, że to mój ulubiony wzór i upragniony na wielu przedmiotach ornament...
czwartek, 5 lipca 2012
Odyseja ceramiczna cz.1 - dzbanek z wałeczków
Wakacje się zaczęły - czas rozpocząć wyprawę! Zapraszam na ceramiczną odyseję śladem moich szkolnych prac*. Na pierwszy ognień - dzbanek wykonany z wałeczków: lepiony spiralnie od denka po brzeg dzióbka z doklejonym na końcu uchem. Po pierwszym wypale (na tzw. biskwit) przetarłam go tlenkiem chromu i poszkliwiłam wewnątrz. Wtedy dzbanek został ponownie wypalony. Zacieki ze szkliwa to efekt zamierzony, chociaż już kształt zacieków nie do końca... Całość dość toporna i ciężka - generalnie glina to nie jest materiał, który "czuję" najlepiej :)


Subskrybuj:
Posty (Atom)