Alchemia rzeczy...
Przemiany, przeróbki, przetwory i opowieści o czasie własnoręcznie zaklinanym
piątek, 20 lipca 2012
Odyseja ceramiczna cz.3 - szkatułka z fakturą
Rafa, rafa "koronkowa", trochę utlenionego kobaltu na biszkopcie i g-lazur mórz południowych... No, może jeszcze z odrobiną cukrowego syropu przezroczystego szkliwa. Słodkie lenistwo - tyle mam do powiedzenia na ten temat...
Ha, ja myślę, że i moje serce szybciej by wtedy zabiło! Korzystałam jednak ze szkolnych zapasów koronek do odciskania w glinie (takich już nieco w tej glinie wymiętych...), a nie miałam pod ręką żadnej koronki frywolnej zdatnej do tego celu. Może zrobię sobie taki koronkowy "znak firmowy" i przy okazji będę go odciskać??? Kto wie?
Naprawdę bardzo, bardzo fajna rzecz.
OdpowiedzUsuńKlimatyczne niesamowicie.
Ale, ale...
Odcisk frywolitki spowodowałby silniejsze bicie mojego serca :)
Ha, ja myślę, że i moje serce szybciej by wtedy zabiło! Korzystałam jednak ze szkolnych zapasów koronek do odciskania w glinie (takich już nieco w tej glinie wymiętych...), a nie miałam pod ręką żadnej koronki frywolnej zdatnej do tego celu. Może zrobię sobie taki koronkowy "znak firmowy" i przy okazji będę go odciskać??? Kto wie?
Usuń