Coraz częściej nachodzi mnie chęć łączenia grubego sznurka z cieńszym kordonkiem: przestała mi wystarczać jednolita frywolna kreska i chcę, żeby mój koronkowy rysunek był bardziej zróżnicowany. Mam wrażenie, że dzięki temu nawet praca utrzymana w jednej tonacji barwnej nie jest monotonna i trochę się różni od wczorajszego deszczu za oknem...
Wow, podoba mi się ten pomysł. I skojarzenie z filigranem bardzo celne;)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńVery lovely!! :)
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it! Thanks!
UsuńBardzo ładny naszyjnik! Ciekawie wygląda połączenie dwóch grubości w tym samym kolorze,ale daje też sporo możliwości łączenia kolorów!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRzeczywiście opcje wielokolorowe też mnie pociągają: była już bransoletka sznurkowo-błękitna, a teraz powstaje biało-czarny naszyjnik.
So lovely...
OdpowiedzUsuńFox : )
Thank You Fox!
UsuńAle wisior!Świetny! Muszę też spróbować "obfrywolitkować" jakiś kamień. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobry sposób na wykorzystanie wakacyjnych skarbów znad morza :)
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńMogłabyś nawet jeszcze bardziej zróżnicować grubość kordonków i nadal byłoby cudnie:)
Cześć, Ula! Miło mi, że i Tobie się podoba. Pewnie z większym zróżnicowaniem grubości też poszaleję: np. sznurek i nitka metalizowana... :)
UsuńŁał, coś nowego, inspirującego i pięknego. Motywujesz Kochana :))
OdpowiedzUsuń