Tak, że ten tego... Wróciłam.
Długo to trwało - prawie tak długo, jak wyprawa po mityczne złote runo. I tak samo jak Argonauci na owej wyprawie, czas miałam wypełniony po brzegi rękodzielniczymi przygodami: od warsztatów koronki klockowej po szycie sukienki na bal... A po drodze było jeszcze kilka prezentów urodzinowych. Ten złoty koszyk jest jednym z nich: wypleciony z programów telewizyjnych powstał z inspiracji pracą z rosyjskiego forum. Żeby wypróbować - inny niż wplatanie - sposób mocowania osnów do denka, rureczki wkleiłam między dwie warstwy oklejonej papierem tektury. A gotowy koszyczek pomalowałam farbą akrylową w kolorze starego mosiądzu i polakierowałam.
Witaj , witaj...naprawdę bardzo długo Cię nie było:)! Wracasz z fajnym koszyczkiem! POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńIt really is well done and looks like the one on the Russian forum, and such a good green earth thing to do. I like the handle you made at the top.
OdpowiedzUsuńGood to see you!
OdpowiedzUsuńLovely basket! And I went to the Russian forum and really like the light wood basket and the lovely photos with the orange flower - chinese thing my mom used to decorate with - Very attractive work.
witaj
OdpowiedzUsuńNo! Stęskniłam się, wyglądałam Cię: )
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zaglądacie do mnie wciąż :)
OdpowiedzUsuń