Jak śpiewał kiedyś Jim Morrison, lato prawie się skończyło ("summer's almost gone")... Powoli więc zaczynam mieć humorzaste nastroje jesienne i choć jeszcze w koralikach tli się odrobina wyblakłego turkusu, to reszta naszyjnika zapowiada już szybko zapadające wieczory. Nadejdzie czas grzanego z korzeniami piwa, czerwonego wina i robótek bardziej miękkich i mechatych: dzianinowych moherów, rękawic ciepłych i szali. I może w końcu na jakiejś wełnie wypróbuję moje szydełko do frywolitek...
Very nice! :)
OdpowiedzUsuńniby prosty, a jaki efektowny :)
OdpowiedzUsuń