Historia żmijkowa nie jest długa, ale lekko zakręcona. Jak przed innymi nowymi technikami rękodzielniczymi wymagającymi kolejnych zakupów, tak i przed żmijkami broniłam się skutecznie - do momentu znalezienia w nicianych zapasach materiału odpowiedniego do dziergania koralikowych sznurów. A ponieważ obiecałam wykorzystywać surowce, które mam i nie kupować na razie nowych, stałam się łatwym łupem dla pokusy znalezionej w robótkowej spiżarni. No, bo jak tu się oprzeć okazji, która sama wpada w ręce podczas robienia porządków :)
Ładna :) Podziwiam Twoją cierpliwość do robienia takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMarto, ale takie bransoletki i inne sznury to można robić na znanych i lubianych niciach z Brzozowa. Trzeba tylko wybrać te co mocniejsze i można śmigać :) Tak, że jak nie Ty, to ktoś z warszawskich ULRAków na pewno, ma idealne do sznurów nici w ilości co najmniej hurtowej (jak to z tymi nićmi).
OdpowiedzUsuńNo, widzisz, problem polega na tym, że mi nici z Brzozowa nie podpasowały... A i tak zaczęłam z koralikowymi sznurami tylko dlatego, że odpowiednie nici znalazłam w swoich zbiorach. Kiedy one mi się skończą, to żmijki będę robić tylko na specjalne zamówienie :D
UsuńZazdroszczę takich zapasów! Obie żmijki super!
OdpowiedzUsuńZapasy muszę w końcu uszczuplić, bo nie mam miejsca na nic nowego :)
UsuńPiękna bransoletka ! Bardzo mi się podoba ta technika !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:)
UsuńZachęcam do skorzystania z kursów na blogu Weraph - wszystko jest bardzo czytelnie pokazane i opisane.
You sure learned this technique quickly! These bracelets look very professional!
OdpowiedzUsuńFox : )
:)
UsuńFox, this is very nice technique, you should try!