Mały notes szyty ściegiem koptyjskim* (tworzącym łańcuszek w miejscach łączenia składek) powstał z wykorzystaniem kartek z "notesowych obciążników" znajdowanych w korespondencji dostarczanej do końca zeszłego roku przez firmy konkurencyjne do Poczty Polskiej. A okładki to fragmenty plastikowej butelki po płynie do prania.
*Notesy, albumy lub książki szyte tym sposobem mają zazwyczaj dwie okładki bez łączącego je grzbietu.
Śliczne maleństwo :) Moim zdaniem idealny na zapisywanie numerów telefonów :D
OdpowiedzUsuńTak! Ma idealne proporcje na dane teleadresowe :)
UsuńO matko! To chyba pracochłonne i trudne?!
OdpowiedzUsuńNuta, jak już się coś zacznie, to nie jest takie trudne. Ale pracy, to sobie przy tym notesie nie skąpiłam: obdzierganie okładek było dość męczące. Jednak najwięcej zachodu wymagało zrobienie tego zielonego trójkącika pod guzik, bo sobie wymyśliłam, że zrobię to techniką używaną do wypełniania tła w koronce igłowej :D
UsuńDlatego wie, że ten egzemplarz będzie jedyny w swoim rodzaju :)
swietny notes, sama bym taki chciala zrobic, i nawet probowalam, ale szczerze - nigdy nie wystarcza mi cierpliwosci.
OdpowiedzUsuń:)
Pomalutku, pomalutku - jeszcze Ci się uda :) Są takie notesiki-broszurki zwane "pamfletami" i je się szyje bardzo szybko, a mają wielki urok. Zerknij tu: http://wolfann.blogspot.com/2013/01/szyciowy-totorial-i-ii-sce.html
UsuńTen jest w wersji szalonej, ale można zrobić też bardziej zwykły - ważne jest to proste szycie :)