Zrobiłam drugie podejście do szycia koptyjskiego - niestety nie do końca udane, bo kartki z zeszłorocznego organizera okazały się nieodpowiednie to tego typu szycia i pękają. Ale jestem zadowolona z okładki, którą okleiłam stroną dawno wydartą z kolorowego magazynu (już nawet nie pamiętam jakiego).
Wygląda efektownie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWygląda bardzo elegancko. Zapraszam do mnie po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Ci za wyróżnienie, ale od początku istnienia tego bloga nie przyjmuję wyróżnień :)
UsuńNiemniej jest mi bardzo miło, że umieściłaś mnie w tak doborowym gronie.
Pozdrawiam serdecznie,
Marta
Świetna praca. Powiem szczerze, że sądziłam, że tak ma to wyglądać, tzn., że te dziureczki celowe były. :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zapisałam się na kurs z szycia koptyjskiego.