sobota, 5 października 2013

Podróż morska, czyli umowne wspomnienie wakacji

I tak to jest - jak oprócz zaległości - ma się jeszcze sklerozę! Notesiki uszyłam, zdjęcia porobiłam, obrobiłam (o ile można tak nazwać docięcie rozmiaru i wklejenie blogowego stempelka), zapisałam i... zapomniałam. 
Zabieram więc Was, drodzy czytelnicy, w spóźnioną podróż morską. Od chłodnych wybrzeży Alaski - gdzie filcowe walonki na pewno się przydadzą, a filcowe notesy pomogą ogrzać dłonie, po wybrzeża południowo-wschodniej Azji - gdzie króluje bambus i nawet bambusowe maty stołowe dostają drugie (okładkowe) życie.


3 komentarze:

  1. Wow these are beautiful and unique great work and colors! I would like to try to make them too!

    OdpowiedzUsuń
  2. Za filcem nie przepadam, ale ten bambus jest interesujący.

    OdpowiedzUsuń