Złapałam w pajęczą sieć szklane kropelki rosy i splątałam z tego komplet biżuterii. Pamiętacie taką baśń* o księżniczce, która chciała mieć naszyjnik, jaki zobaczyła na skoszonej łące? Na łańcuszkach pajęczyny zawieszone połyskujące wszystkimi kolorami klejnoty - małe wodne pryzmaty zaczarowane przez słoneczne światło...
Moja wersja jest raczej mroczna - zaklęta w świetle księżyca przez jakąś nocną zjawę...*Naszyjnik z kropli wody ze zbioru Bursztynowe baśnie Hanny Zdzitowieckiej
Uroczy komplet
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kurczę ! Przepiękna ta biżuteria! Myślę zawzięcie o frywolitce, ale trochę się boję,że nie podołam !
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik
OdpowiedzUsuńa naszyjnik jest cudowny;)
Those are so great!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze!
OdpowiedzUsuńNuta, nie bój się, próbuj, bo nie taka straszna frywolitka, jak ją niektórzy malują :D A im frywolitkujących więcej, tym lepiej, bo łatwiejszy dostęp do instruktażu i dobrych wzorów. Trzymam za Ciebie kciuki!