Tym razem zabrałam się za przemienianie starych kart płatniczych i plastikowych biletów miejskich na płaskie czółenka - dobre do noszenia w torebce. Z każdego kawałka plastikowej materii wycięłam cztery elipsoidalne kształty, w których wykonałam po dwa większe otworki i nacięcia do nich prowadzące. W każdym czółenku wywierciłam też małą dziurkę pomocną bardzo przy oklejaniu i lakierowaniu (miejsce na warsztatową wykałaczkę). A potem to już był "tradycyjny" decoupage: matowienie, medium do szkła i plastiku, farba, papier, lakier, lakier, lakier... No i teraz mam trzy pary czółenek do noszenia zawsze przy sobie, aby być gotową na niespodziewaną nieprzepartą chęć wywiązania frywolnej koronki.
Ale, ponieważ nie samą frywolitką jednak człowiek żyje, dokończyłam też inne czekające na to przedmioty. Nareszcie i te przemiany zostały w pełni dokonane, mam więc gotowe prezentowe wieszaczki i bransoletkę.
Preciosa esa pulsera!!!
OdpowiedzUsuńBesos, desde Buenos Aires, Argentina,
Sandra
www.decoupageyalgomas.blogspot.com
Muchas gracias Sandra!
OdpowiedzUsuńLe saluda atentamente,
Marta