Poszukując nowych sposobów wykorzystania koronki frywolitkowej wpadłam na pomysł zamknięcia jej pod szkłem. Lecz nie jako serwetki pod szklanym blatem okrągłego stolika a małych ozdobnych motywów do powieszenia na ścianie. Początkowo miałam ambitne skojarzenia z głowami w wawelskich kasetonach, ale efekt na szczęście wyszedł znacznie skromniejszy i taki bardziej domowy.
Zapomniałam dodać, że wzory nie są moje lecz pochodzą z przepastnych zasobów sieci internetowej. Wyszukałam je metodą przeglądania grafiki googlowskiej, a więc także zdjęć zamieszczonych na blogach innych frywolitkujących (najczęściej zagranicznych twórców "tatting lace") i z takich to obrazków, a nie rozpisanych wzorów "odrobiłam" powyższe motywy. I naprawdę dużą frajdę sprawiło mi rozgryzanie, jak każdy ten drobiażdżek ma być wykonany. Ale największą sam moment znalezienia prawidłowego rozwiązania, bo pozwalał on na przystąpienie do pracy i na kolejną małą przygodę z czółenkami.
Your idea to frame the tatting is wonderful!
OdpowiedzUsuńThank you, Carla! More particularly as one of little doilies (and instruction step-by-step) I saw first on your blog :)
OdpowiedzUsuń