Alchemia rzeczy...
Przemiany, przeróbki, przetwory i opowieści o czasie własnoręcznie zaklinanym
wtorek, 7 maja 2013
Pierzasty nie-wąż, czyli pierwszy szydełkokoszyk
Ten cieniowany koszyk wyszydełkowałam z własnoręcznie odzyskanego "plarnu" (plastic yarn), czyli pociętych na paski torebek foliowych. A żeby się nic nie zmarnowało, to z torebkowych uszu zrobiłam pierzaste frędzle.
Nuta, "dziergłam" go szydełkiem: najpierw denko, a potem ścianki. Jak już wszystko było gotowe, to doczepiłam frędzle - chyba tradycyjnym sposobem doczepiania frędzli... O, jak tu: http://www.dmc-cw.com.pl/dmc.php?1002,fredzle
That is wonderful!! :)
OdpowiedzUsuńThank You :)
Usuńrewelacja!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę wesoły :)
UsuńAle jak Ty to zrobiłaś!? świetny koszyczek!!
OdpowiedzUsuńNuta,
Usuń"dziergłam" go szydełkiem: najpierw denko, a potem ścianki. Jak już wszystko było gotowe, to doczepiłam frędzle - chyba tradycyjnym sposobem doczepiania frędzli... O, jak tu: http://www.dmc-cw.com.pl/dmc.php?1002,fredzle