Marchewkami, oczywiście, króliczka można karmić, więc kiedy szyłam dżinsowego zajęczaka z rodziny zającowatych (według wzoru Lil Blue Boo) myślałam intensywnie skąd wziąć odpowiednie dla niego marchewki. Ponieważ to wcale nie było takie proste, dałam królikowi najpierw kawałek filcowej marchewki na przekąskę. I żeby, mimo głodu, mógł jednak "trzymać fason" dodałam ogonek. A potem mnie olśniło: marchewki faszerowane! "Wyhodowałam" i przyrządziłam szybciutko dwie odmiany: pomarańczowa sauté i złota ze spinkowym nadzieniem :)
Jak możecie się przekonać, królik w wersji najedzonej prezentuje się nader okazale, mimo niewielkiego wzrostu (24cm): nadrabia miną i rozpiętością uszu (16cm).
Fantastyczny królik!
OdpowiedzUsuńDziękuję! To, w dużej mierze, zasługa autorki pomysłu i wykroju na "głodnego królika".
Usuńboski :)))
OdpowiedzUsuńAdorable rabbit! Makes me laugh. : )
OdpowiedzUsuńIt's very nice!
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuń