poniedziałek, 27 czerwca 2011

Nowy nalot sów

Noc świętojańska minęła i przyleciały nowe sowy makramowe. Czy to nie dziwne, że początek lata zwiastuje już jesień? Dni będą coraz krótsze i więcej czasu zostanie na nocne polowania na sny - te zrywające się teraz bijącym sercem i przerażonymi ślepkami, mysim szelestem w usychającej już trawie...

12 komentarzy:

  1. Chociaż lubię jesień, myślę o niej na razie ze smutkiem, z roku na rok lato coraz krótsze mi się zdaje.
    Bardzo podobają mi się Twoje sowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobają mi się te sówki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniałe! nie wiem jak je zrobiłaś, ale się zachwycam :}

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, w pierwszym poście o sowach zamieściłam link do makramowego przepisu na ich wykonanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mają coś w sobie, co przyciąga wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. REWELACYJNE Sowy... :) Wersja jako naszyjnik Boska... Kurcze... No podobywują mi się strasznie :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. sowy sa bardzo sowie i maja taaaakie wielkie oczy! jestes mistrzynia makramy. chyle czolo i podziwiam z otwarta geba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I love these little owls!

    OdpowiedzUsuń