piątek, 26 października 2012

Odyseja ceramiczna cz.5 - Królik

Królik przykicał - zza szkolnej miedzy do domu - już we wrześniu, ale ponieważ mam ogólne opóźnienie w pokazywaniu prac, to na blogu pojawia się dopiero teraz... Ulepiony z gliny szamotowej, potem wyżłobiony od spodu, po wypale potraktowany tlenkiem i szkliwami, i ponownie wypalony - ma się całkiem dobrze jak na pierwsza i ostatnią wykonaną przeze mnie ceramiczną rzeźbę :)

2 komentarze:

  1. O! Fajny jest bardzo! Dlaczego ostatnia ceramiczna rzeźba!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Póki co ostatnia, bo na razie więcej nie ulepiłam. Inna sprawa, że ceramika nie jest moją ulubioną techniką - lubię ceramiczne wyroby, ale niepewność, która do końca ostatniego wypału towarzyszy pracy z gliną, trochę mnie do niej zniechęca...

      Usuń