
Konieczność adaptacji do określonych warunków mieszkaniowych, które uniemożliwiają wyplatanie ze zwykłej wikliny, pchnęły mnie w otwarte ramiona "koszykarstwa recyklingowego", czyli do wyplatania przedmiotów z wikliny papierowej. Ten kolejny rękodzielniczy szał trwa już jakiś czas, ale ciągle nie mogę zrobić porządnych zdjęć wykonanym pracom: nie mam dobrego tła do fotografowania przedmiotów innych niż biżuteria...
Te dwa koszyczki - jak i kilka następnych - zostały już przekazane w dobre ręce i nie doczekają się innych zdjęć, pokazuję więc takie jakie mam :)