Alchemia rzeczy...
Przemiany, przeróbki, przetwory i opowieści o czasie własnoręcznie zaklinanym
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Żmijka trzynasta - kiedy zakwitną szafirki...
Czekam na wiosnę - tę prawdziwą, nie tylko na kartce z kalendarza. Czekam tak bardzo, że w ramach protestu na to, co za oknem, przechorowałam dwa tygodnie... I uważam, że już wystarczy tych poświęceń: żądam wiosny. Natychmiast!
Śliczna :) Fajnie wyglądają te większe koraliki w stadzie tych małych :D
OdpowiedzUsuńNie tylko Tobie brakuje wiosny :P
Yes, Me too! Here is is FINALLY beginning to happen! Robins and tulips are at last appearing in gardens. : ))
OdpowiedzUsuńYou are certainly producing some fine beaded bracelets! Love the colours here.
Fox : )
U nas też katary i kaszle! Żmijka fajna!
OdpowiedzUsuńMagiczne są te Twoje żmijki. Każda inna i każda super.
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że sie i Ciebie rozgoszczę?
Pozdrawiam i zapraszam. Ola.
:) Zapraszam, zapraszam! Wiosna już chyba przyszła, to i tutaj zrobi się wiosennie.
OdpowiedzUsuń