Obiecałam Alicji, że pokażę moje inne sposoby na robienie zawieszek do ciężkich wisiorków w koronce frywolitkowej, bo oplatanie całej kulki drucikiem nie do końca mi się podoba - sprawdza się użytkowo, ale cierpi na tym wygląd wisiorka. Więc w przerwie zakładkowych dożynek przedstawiam dwa nowe pomysły, które przyszły mi do głowy: duże szklane kulki z nadrukowanymi uśmieszkami (cóż, takie miałam...) obrobiłam koronką, ale dodając "okienka" z plastikowych kółeczek - na nich właśnie zaczepiłam druciane zawieszki. Okienka mają jeszcze tę zaletę, że umożliwiają obracanie kuleczek i ukrycie, bądź odsłonięcie uśmieszków.
Jakie optymistyczne koszyczki... :)
OdpowiedzUsuńSłodkie!
Co do kici, to Norweski Leśny z nadwagą. Powinna mieć ok 6 kg, a ma 8,5. Odchudzanie kota - gorsze niż odchudzanie siebie samej ;)
Zielony kociołek jest przesympatyczny,chociaż,czerwona wersja chyba bardziej praktyczna:-)
OdpowiedzUsuńPierwsze skojarzenie - garniec złota na końcu tęczy :-)
OdpowiedzUsuńAleż słodkie:)
OdpowiedzUsuńPiękne są frywolitki, siostra cioteczna zaczęła mnie uczyć, ale rzadko ją widuję. Może podpowiecie, gdzie można się nauczyć w sieci? Bo frywolitki są przepiękne.
OdpowiedzUsuńMikrusia,
OdpowiedzUsuńWiem, że pytałaś o naukę w sieci, ale zacznę od książki, bo sama tak się uczyłam: Koronka frywolitkowa (Hana Horakova, tłum: Elżbieta Kaczmarska; wyd. RM 2005r.).
Jeśli chodzi o sieć, to polecam forum Craftladies i tamtejszą szkółkę (żeby korzystać trzeba być zarejestrowanym użytkownikiem), you tube'a (i poszukiwania pod frywolitki i ang. tatting)oraz blog Jon Yusoff (http://tatsaway.blogspot.com/), a w nim zakładkę How to...
Pozdrawiam,
Marta
sama nazwa frywolitki wywoluje usmiech. A twoje sa takie wlasnie optymistyczne. Pozdrawiam Aga z barcelony (jednoczesnie dziekuje za odwiedzenie mojego bloga)
OdpowiedzUsuńWitam Cię, Ago! Cieszę się, że mnie odwiedziłaś. Ja do "Twojej" Barcelony też zaglądam, bo na razie na podróż w realu pozwolić sobie nie mogę i raduję oczy tym, co mogę zobaczyć u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marta
Nowy wariant oplątanych kuleczek , fajny :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł.
OdpowiedzUsuńMam koleżankę Włoszkę i to ona znalazła Twój blog i pytała się mnie jak zrobiony jest ten koszyczek.
Ja robię też frywolitkę czółenkiem, a te koszyczki tak myślę że zrobione są igłą,
Czy mam rację?
Serdecznie pozdrawiam i będzie mi bardzo miło jak odwiedzisz mój blog.
Miło mi zobaczyć Cię na moim blogu :)
UsuńTe koszyczki robiłam czółenkami: najpierw obrabiam kółeczko plastikowe wykonując pierwszy rządek kółeczek frywolitkowych. Ostatnie kółeczko to tzw. split ring, którym przechodzę do rzędu łuczków. Do kolejnego rzędu przechodzę ostatnim łuczkiem w wersji split chain i robię rządek kółeczek - zmniejszając liczbę supełków w kółeczkach, żeby zmniejszyć obwód. Nie jestem pewna, czy na końcu nie łączyłam górnych pikotków na kółeczkach w ostatnim pojedynczym kółku, ale nawet nie mogę sprawdzić, bo koszyczków już nie mam u siebie...
Pozdrawiam i mam nadzieję, że jakoś Wam się uda skorzystać z mojego opisu :)
Serdecznie dziękuję za odpowiedź, dałam moje koleżance niech próbuje robić.
OdpowiedzUsuńMalutkie rzeczy robię na prezenty, natomiast na co dzień robię duże rzeczy.
Teraz na tapecie mam koronkę do obrusa lnianego.wg wzory Pana Stawasza - uwielbiam ten wzór i zrobiłam nim już kilka dużych rzeczy.
Serdecznie pozdrawiam