środa, 19 października 2011

Wyzwanie ukończone, czyli wieczór czwarty i piąty

Skończyłam i jestem z tego niezmiernie zadowolona. Bo, po pierwsze - przydały mi się wszystkie tricki frywolitkowe, których się nauczyłam. Po drugie - dzięki użyciu tych tricków serwetka w zasadzie składała się z trzech "rzędów" i w związku z tym miałam tylko 6 końcówek nici do wciągnięcia w całej serwetce. Po trzecie - miałam już dość nitki Kaja (Ariadna), z którą się nie polubiłam. Po czwarte i najważniejsze - udało mi się podołać wyzwaniu i świetnie się przy tym bawiłam :)

9 komentarzy:

  1. Jest naprawdę cudowna.
    Ma w sobie to, co we frywolitce lubię najbardziej - jest gęsta i misterna.
    Gratuluję Ci tego dzieła z całego serca!

    OdpowiedzUsuń
  2. piekna !!

    mam nadzieję pomacac to dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Przepiękna serweta, podziwiam wytrwałość - ja nie wiem, czy bym dotrwała do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Awesome!!! You did a wonderful job! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. This doily is tatted beautifully in classic white thread. Congratulations for figuring out the pattern!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, dziękuję!
    To naprawdę było wyzwanie i w dodatku jedno z takich, które lubię najbardziej :)
    Jak już pisałam, mogłam wykorzystać to, co umiem, ale żeby to zrobić musiałam się troszkę nagłówkować. Bardzo, bardzo mi się to podobało.

    OdpowiedzUsuń