Skończyłam i jestem z tego niezmiernie zadowolona. Bo, po pierwsze - przydały mi się wszystkie tricki frywolitkowe, których się nauczyłam. Po drugie - dzięki użyciu tych tricków serwetka w zasadzie składała się z trzech "rzędów" i w związku z tym miałam tylko 6 końcówek nici do wciągnięcia w całej serwetce. Po trzecie - miałam już dość nitki Kaja (Ariadna), z którą się nie polubiłam. Po czwarte i najważniejsze - udało mi się podołać wyzwaniu i świetnie się przy tym bawiłam :)
piękna :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna serwetka :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę cudowna.
OdpowiedzUsuńMa w sobie to, co we frywolitce lubię najbardziej - jest gęsta i misterna.
Gratuluję Ci tego dzieła z całego serca!
piekna !!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję pomacac to dzieło :)
Gratulacje! Przepiękna serweta, podziwiam wytrwałość - ja nie wiem, czy bym dotrwała do końca :)
OdpowiedzUsuńAwesome!!! You did a wonderful job! :)
OdpowiedzUsuńale pięknie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńThis doily is tatted beautifully in classic white thread. Congratulations for figuring out the pattern!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę było wyzwanie i w dodatku jedno z takich, które lubię najbardziej :)
Jak już pisałam, mogłam wykorzystać to, co umiem, ale żeby to zrobić musiałam się troszkę nagłówkować. Bardzo, bardzo mi się to podobało.