Zainspirowana wczorajszym spotkaniem z koleżankami postanowiłam wypróbować - jako materiał do supłania frywolitek - bawełniane sznurki . Ze starych "pudełkowych" zapasów wyszperałam trzy wersje kolorystyczne (białą, szarą i czarną), ale sprawdziła się tylko jedna. Szara i czarna są nierówne, co bardzo utrudnia zaciąganie kółeczek. A już miałam pomysł na wykorzystanie tych dość twardych włókien do tworzenia większych form koronkowych... Nic straconego (poza czasem): po weekendzie udaję się na sznurkowe polowanie!
Inna sprawa, że przydało by się też większe, dużo większe czółenko :)
Inna sprawa, że przydało by się też większe, dużo większe czółenko :)
Marta, sznureczki jak sznureczki, ale ta plecionka na ogonku jest genialna!
OdpowiedzUsuńWygląda jak warkoczyk.
Szkoda, że bardziej nie mogę powiększyć fotki...
Twój wynalazek, czy gdzieś podpatrzyłaś?
Ile kosztuje patent? Muszę to wypróbować jak najprędzej! :)
Very nice bookmark! :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym sznurkiem. Ja mam podobnej grubości w brązie z lekkim połyskiem.
OdpowiedzUsuńSwego czasu potrzebowałam pracę frywolitkową zrobić z wełny i wtedy wzięłam sprzączkę ozdobną od paska bo miała zbliżony kształt i przecięłam ją pilnikiem z dwóch stron po skosie żeby nici było łatwo nawlekać i tym samym zdejmować:)
Zdała egzamin a ja byłam z siebie dumna:)
Alicjo,
OdpowiedzUsuńTo żaden specjalny patent: po prostu robiłam słupek frywolitkowy raz jedną, raz drugą sznurkową nitką :)
Mirosek,
Chyba widziałam Twój patent! Przynajmniej kojarzę go gdzieś z sieci. Ja chyba wykonam czółenka z fimo - zobaczę, czy się sprawdzą.
super! Sa duze czólenka dostepne w sieci, kupowalam w tym sklepie http://www.roseground.com/tatting/other-shuttles/large-plastic-shuttle
OdpowiedzUsuńPlacic mozna przez PayPala albo karta, mysle ze nie bedzie problemu z przesylka, ja czesto korzystam z tego sklepu
Decoromana, dzięki! Sądząc z opisu jest naprawdę duże i może się skuszę zamiast dłubać z fimo (zwłaszcza, że na jednym blogu znalazłam wpis, że fimo nie jest dobrym materiałem na czółenka).
OdpowiedzUsuńMirosek,
Patent z klamrą znalazłam jednak na blogu Weraph: http://koralikowaweraph.blogspot.com/2010/08/gigantyczna-duma.html