poniedziałek, 5 września 2011

Mam latawiec...

...i nie zawaham się go użyć! Odpowiednią lekturą mogłaby się okazać książka Nefrytowy tron Naomi Novik, albo poprzednia część cyklu powieściowego Temeraire: Smok Jego Królewskiej Mości, bo latawce zawsze kojarzyły mi się ze smokami. Pewnie dlatego, że w swojej historii często przyjmowały ich postać (chińskie latawce bojowe), a ja - ze względu na moje imię - mam sentyment do smoków.
I, jak by się uprzeć, to w tej zakładce można dopatrzeć się smoczej łuski :)

4 komentarze:

  1. This is lovely.

    How is your name associated with dragons, I wonder... I do not speak Polish!
    Fox : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Fox,
    The Provençal legend is stating that saint Martha freed from the dragon one city in France (Tarascon) - she led him out on the small chain. In the iconography she is sometimes shown with the dragon on the belt or at feet :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Thanks! Good to know. : )
    Fox

    OdpowiedzUsuń